Neymar widząc nasze miny wybuchł nieopanowanym śmiechem.
- No co tak patrzycie? - spytał - Jedziemy, czy nie?
Wstałyśmy z Vanessą i udałyśmy się do wyjścia. Brazylijczyk otworzył nam drzwi. Mnie zaprosił do przodu, koło siebie.
Vanessa widząc to zaśmiała się, a ja posłałam jej gniewne spojrzenie.
Vanessa widząc to zaśmiała się, a ja posłałam jej gniewne spojrzenie.
Kiedy Neymar prowadził był bardzo skupiony.
Zaciskał dłonie na kierownicy.
Wydawał się być czymś podenerwowany.
Zaciskał dłonie na kierownicy.
Wydawał się być czymś podenerwowany.
Chcąc rozluźnić atmosferę powiedziałam z uśmiechem:
- Tata powiedział, że weźmie mnie jutro na trening.
- Fajnie. - odparł Neymar bez żadnego entuzjazmu.
- Nie cieszysz się? - spytałam.
- Przecież mówiłem, że fajnie. - krzyknął.
- Nie krzycz. - powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
Brazylijczyk spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
- Przepraszam... - powiedział cicho.
- Tata powiedział, że weźmie mnie jutro na trening.
- Fajnie. - odparł Neymar bez żadnego entuzjazmu.
- Nie cieszysz się? - spytałam.
- Przecież mówiłem, że fajnie. - krzyknął.
- Nie krzycz. - powiedziałam przez zaciśnięte zęby.
Brazylijczyk spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
- Przepraszam... - powiedział cicho.
Uśmiechnęłam się lekko, lecz nadal byłam zła, zdziwiona oraz ciekawa. Chciałam wiedzieć, co się stało, że tak nagle posmutniał i zdenerwował się.
Już nie był taki zdenerwowany. W jego oczach malowały się smutek i ból.
Chciałam go pocieszyć. Chciałam, i to bardzo, ale nie potrafiłam. Po prostu nie umiałam, nie wiedziałam, jak.
Byliśmy pod galerią, więc wysiedliśmy z auta.
Złapałam Neymara za rękę, spojrzałam mu w oczy i zatrzymałam na nich swój wzrok. Zauważył to i uśmiechnął się do mnie lekko. Objął mnie ręką w pasie i razem z Vanessą weszliśmy do galerii. Najpierw skierowaliśmy się do Starbucks, żeby napić się kawy, a później zaczęliśmy zakupy.
Złapałam Neymara za rękę, spojrzałam mu w oczy i zatrzymałam na nich swój wzrok. Zauważył to i uśmiechnął się do mnie lekko. Objął mnie ręką w pasie i razem z Vanessą weszliśmy do galerii. Najpierw skierowaliśmy się do Starbucks, żeby napić się kawy, a później zaczęliśmy zakupy.
Wyszliśmy stamtąd jakieś 3-4 godziny później. Wszyscy byliśmy już zmęczeni, więc od razu pojechaliśmy do domu.
Na zakupach wzbogaciłam się o kilka bluzek, spodni, szortów, parę butów i sukienkę. Vanessa kupiła mniej więcej to samo, a Neymar tylko kilka bluzek.
Był jakiś cichy i smutny na zakupach. Vanessa też to zauważyła.
Kiedy weszliśmy do domu od razu zaniósł torby z zakupami do naszych pokoi.
Razem z Vanessą poszłyśmy się napić do kuchni.
- Idę dziś na randkę. - powiedziała podekscytowana.
- Na randkę? Z kim? - zaciekawiłam się
- Mmm.. Przedstawię ci go, gdy będę miała pewność, że to coś poważnego. - puściła mi oczko.
- Mam nadzieję, że to nie piłkarz z Barcy. - zaśmiał się tato.
Vanessa dała mu buziaka w policzek i poszła na górę.
Rozmawiałam chwilę z tatą, po czym udałam się do swojego pokoju. Jednak będąc już pod drzwiami postanowiłam zobaczyć, jak się ma Neymar.
Weszłam bez pukania do jego pokoju. Słyszałam odgłos lecącej wody w łazience, więc domyśliłam się, że bierze prysznic. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju. Moją uwagę przykuło zdjęcie leżące na komodzie. Było bez ramki. Wstałam i podeszłam do komody, by zobaczyć to zdjęcie. Ujrzałam na nim Neymara z jego synkiem - Davim. Mały miał wtedy chyba rok. Przynajmniej tak wyglądał.
Drzwi od łazienki otworzyły się i moim oczom ukazał się Neymar w samym ręczniku.
Nie ukrywajmy, podobało mi się to. Mimowolnie uśmiechnęłam się i oblałam rumieńcem jednocześnie. Brazylijczyk odwzajemnił uśmiech. Podszedł do mnie, przytulił się i pocałował mnie w policzek. W jego oczach nadal widziałam smutek i ból.
- Dlaczego jesteś taki smutny? - spytałam cicho.
Nie odpowiedział mi. Usiadł tylko na łóżku. Usiadłam koło niego. Oparłam głowę o jego ramię i szepnęłam mu do ucha:
- Powiedz mi, proszę...
Spojrzał mi głęboko w oczy.
- Nie wiem, co robić... - zaczął - Kocham Brunę, ale wydaje mi się... nie, ja jestem pewien, że ciebie też kocham. Coraz bardziej.
Zszokowało mnie to. Mimo, że się tak całowaliśmy, przytulaliśmy i rozmawialiśmy ze sobą szczerze, myślałam, że to tylko zauroczenie. Nic więcej.
Spojrzałam na niego ze smutkiem. Położył się na łóżku, więc uczyniłam to samo. Leżeliśmy w ciszy, koło siebie, aż w końcu Neymar powiedział:
- Ale ciebie kocham bardziej. Ufam ci. Mam zamiar zerwać z nią.
Kolejny raz mimo woli kąciki moich ust uniosły się w górę.
Pocałował mnie w czoło, wstał z łóżka i oznajmił, że musi się przebrać.
Podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Okay, przebieraj się. - uśmiech nie znikał z mojej twarzy.
- Skoro chcesz. - wyszczerzył swoje idealnie białe zęby.
Odwrócił się do szafy i zrzucił z siebie ręcznik.
Na widok jego nagich pośladków zakryłam twarz rękami.
- Już możesz otworzyć oczy. - zaśmiał się po chwili.
Policzyłam w myślach do pięciu i powoli odsunęłam ręce.
Ujrzałam brazylijczyka w samych bokserkach CK.
Oblałam się rumieńcem. Neymar podszedł do mnie powoli, usiadł na łóżku naprzeciw mnie i w końcu położył się na mnie. Zaczęłam go całować, a on odwzajemniał każdy pocałunek z niebywałą delikatnością i czułością. Obróciłam nas tak, że teraz ja leżałam na nim. Nadal się całowaliśmy.
Kiedy skończyliśmy leżeliśmy przytuleni do siebie. W pewnym momencie Neymar dostał wiadomość. Sięgnął telefon, by ją przeczytać. Uśmiechnął się, a potem spojrzał się na mnie.
- Kto to? - spytałam zaciekawiona.
- Messi. - uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło - Pytał, czy wpadniemy dziś do nich na kawę.
- My? - spytałam zaskoczona.
- Nie, tej Hitler z dziećmi. - zakpił sobie.
Zaśmiałam się sarkastycznie i powiedziałam:
- Zabawne.
Czujecie ten sarkazm i tą obrazę?
- To co, idziemy do nich? - spytał z łobuzerskim uśmiechem.
Nie dane mi było odpowiedzieć. Brazylijczyk zaczął mnie całować po szyi, a następnie w policzki. Spojrzał na mnie słodko i zaczął namiętnie całować. Powoli i delikatnie. Robił to idealnie. Oderwałam się od niego i spytałam:
- Na którą?
- Coś koło 18-19. Masz jeszcze dużo czasu. - zapewnił mnie, lecz ja krzyknęłam:
- Chyba sobie kpisz! - Po czym dodałam już trochę spokojniej - Mam tylko dwie godziny, nie zdążę.
Zaczęłam biegać po pokoju jak poparzona. Brazylijczyk wstał powoli i podszedł do mnie obejmując od tyłu moje ciało, po czym szepnął mi na ucho:
- Jesteś przecież gotowa. - zeskanował moje ciało wzrokiem i dodał z łobuzerskim uśmieszkiem - Mamy czas.
Kiedy to powiedział zaczął mnie całować po szyi. Następnie przeniósł się w dół mojego ciała i zaczął zdejmować moją bluzkę.
__________________________________________________________
Jeśli chcecie być powiadamiani o nowych rozdziałach, napiszcie mi na ask.fm ♥
Był jakiś cichy i smutny na zakupach. Vanessa też to zauważyła.
Kiedy weszliśmy do domu od razu zaniósł torby z zakupami do naszych pokoi.
Razem z Vanessą poszłyśmy się napić do kuchni.
- Idę dziś na randkę. - powiedziała podekscytowana.
- Na randkę? Z kim? - zaciekawiłam się
- Mmm.. Przedstawię ci go, gdy będę miała pewność, że to coś poważnego. - puściła mi oczko.
- Mam nadzieję, że to nie piłkarz z Barcy. - zaśmiał się tato.
Vanessa dała mu buziaka w policzek i poszła na górę.
Rozmawiałam chwilę z tatą, po czym udałam się do swojego pokoju. Jednak będąc już pod drzwiami postanowiłam zobaczyć, jak się ma Neymar.
Weszłam bez pukania do jego pokoju. Słyszałam odgłos lecącej wody w łazience, więc domyśliłam się, że bierze prysznic. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju. Moją uwagę przykuło zdjęcie leżące na komodzie. Było bez ramki. Wstałam i podeszłam do komody, by zobaczyć to zdjęcie. Ujrzałam na nim Neymara z jego synkiem - Davim. Mały miał wtedy chyba rok. Przynajmniej tak wyglądał.
Drzwi od łazienki otworzyły się i moim oczom ukazał się Neymar w samym ręczniku.
Nie ukrywajmy, podobało mi się to. Mimowolnie uśmiechnęłam się i oblałam rumieńcem jednocześnie. Brazylijczyk odwzajemnił uśmiech. Podszedł do mnie, przytulił się i pocałował mnie w policzek. W jego oczach nadal widziałam smutek i ból.
- Dlaczego jesteś taki smutny? - spytałam cicho.
Nie odpowiedział mi. Usiadł tylko na łóżku. Usiadłam koło niego. Oparłam głowę o jego ramię i szepnęłam mu do ucha:
- Powiedz mi, proszę...
Spojrzał mi głęboko w oczy.
- Nie wiem, co robić... - zaczął - Kocham Brunę, ale wydaje mi się... nie, ja jestem pewien, że ciebie też kocham. Coraz bardziej.
Zszokowało mnie to. Mimo, że się tak całowaliśmy, przytulaliśmy i rozmawialiśmy ze sobą szczerze, myślałam, że to tylko zauroczenie. Nic więcej.
Spojrzałam na niego ze smutkiem. Położył się na łóżku, więc uczyniłam to samo. Leżeliśmy w ciszy, koło siebie, aż w końcu Neymar powiedział:
- Ale ciebie kocham bardziej. Ufam ci. Mam zamiar zerwać z nią.
Kolejny raz mimo woli kąciki moich ust uniosły się w górę.
Pocałował mnie w czoło, wstał z łóżka i oznajmił, że musi się przebrać.
Podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Okay, przebieraj się. - uśmiech nie znikał z mojej twarzy.
- Skoro chcesz. - wyszczerzył swoje idealnie białe zęby.
Odwrócił się do szafy i zrzucił z siebie ręcznik.
Na widok jego nagich pośladków zakryłam twarz rękami.
- Już możesz otworzyć oczy. - zaśmiał się po chwili.
Policzyłam w myślach do pięciu i powoli odsunęłam ręce.
Ujrzałam brazylijczyka w samych bokserkach CK.
Oblałam się rumieńcem. Neymar podszedł do mnie powoli, usiadł na łóżku naprzeciw mnie i w końcu położył się na mnie. Zaczęłam go całować, a on odwzajemniał każdy pocałunek z niebywałą delikatnością i czułością. Obróciłam nas tak, że teraz ja leżałam na nim. Nadal się całowaliśmy.
Kiedy skończyliśmy leżeliśmy przytuleni do siebie. W pewnym momencie Neymar dostał wiadomość. Sięgnął telefon, by ją przeczytać. Uśmiechnął się, a potem spojrzał się na mnie.
- Kto to? - spytałam zaciekawiona.
- Messi. - uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło - Pytał, czy wpadniemy dziś do nich na kawę.
- My? - spytałam zaskoczona.
- Nie, tej Hitler z dziećmi. - zakpił sobie.
Zaśmiałam się sarkastycznie i powiedziałam:
- Zabawne.
Czujecie ten sarkazm i tą obrazę?
- To co, idziemy do nich? - spytał z łobuzerskim uśmiechem.
Nie dane mi było odpowiedzieć. Brazylijczyk zaczął mnie całować po szyi, a następnie w policzki. Spojrzał na mnie słodko i zaczął namiętnie całować. Powoli i delikatnie. Robił to idealnie. Oderwałam się od niego i spytałam:
- Na którą?
- Coś koło 18-19. Masz jeszcze dużo czasu. - zapewnił mnie, lecz ja krzyknęłam:
- Chyba sobie kpisz! - Po czym dodałam już trochę spokojniej - Mam tylko dwie godziny, nie zdążę.
Zaczęłam biegać po pokoju jak poparzona. Brazylijczyk wstał powoli i podszedł do mnie obejmując od tyłu moje ciało, po czym szepnął mi na ucho:
- Jesteś przecież gotowa. - zeskanował moje ciało wzrokiem i dodał z łobuzerskim uśmieszkiem - Mamy czas.
Kiedy to powiedział zaczął mnie całować po szyi. Następnie przeniósł się w dół mojego ciała i zaczął zdejmować moją bluzkę.
__________________________________________________________
Jeśli chcecie być powiadamiani o nowych rozdziałach, napiszcie mi na ask.fm ♥
Super, kiedy kolejny? :D
OdpowiedzUsuńPostaram się jak najszybciej, ale narazie nawet lekcji nie odrobiłam XD
UsuńGenialny! *o* ale czemu w takim momencie koniec?! :o czekam z niecierpliwością na next! <3
OdpowiedzUsuńWłaśnie po to, żebyście się niecierpliwili hihi ♥
UsuńMega!! A dodasz jeszcze dzisiaj kolejny?
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba, serio! :)
OdpowiedzUsuńjedynie przeszkadza mi troche, nooo - te wszystkie iphony, sturbucksy i inne drogie gadżety i sprzęty xd taki to troche naiwne.. ale tak to sero super :) masz talent :)))
Wiem, ale wyszło tak 'na bogato' haha XD
UsuńAle dziękuję, postaram się poprawić:))
Świetny !!! ♡♥♡♥ czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuń