Kiedy skończysz czytać - zajrzyj proszę do notki pod rozdziałem !:))- Tak. - wyszczerzyłem się, na co Selena oblała się słodkim rumieńcem.
Wziąłem ją na ręce i zaniosłem na łóżko. Lekko opuściłem ją na nie i położyłem się obok.
Zacząłem ją delikatnie całować przechodząc od karku w stronę twarzy. Zatrzymałem się jednak na żuchwie i wróciłem na szyję. Zrobiłem na niej lekką malinkę, na co usłyszałem ciche jęknięcie. Przegryzłem lekko płatek jej ucha, a ona uśmiechnęła się. Chwyciła mnie dłonią za podbródek i zwróciła moją twarz ku swojej. Złożyła delikatny pocałunek na moich ustach, po czym uśmiechnęła się do mnie. Zaśmiałem się lekko i obróciłem nas tak, że leżałem na niej, na co ona wybuchnęła śmiechem:
- Jesteś ciężki, idioto!
- Jak mnie nazwałaś? - uśmiechnąłem się łobuzersko i zacząłem ją łaskotać nie pozwalając jej cokolwiek powiedzieć.
Widocznie wyczułem chyba wszystkie możliwe czułe punkty na jej ciele, bo śmiała się, jak jakaś opętana.
Kiedy w końcu się ogarnęliśmy usiadłem ze skrzyżowanymi nogami na łóżku, a Sel uczyniła to samo, lecz na mnie.
Pocałowała mnie lekko w policzek i uśmiechnęła się do mnie. Odwzajemniłem uśmiech, po czym spytałem:
- Może wyjdziemy dziś z resztą na jakąś imprezę?
Brunetka pokazała mi rządek śnieżnobiałych zębów, po czym kiwnęła głową.
Wyszliśmy z pokoju, by znaleźć przyjaciół. Pokierowaliśmy
się do pokoju, który dzieliłem z bratem. Otwarłem drzwi przed Seleną i
wpuściłem ją, na co usłyszałem ciche:
- Dziękuję.
Uśmiechnąłem się do niej lekko i wszedłem za nią do pomieszczenia. Natychmiast
oczy wszystkich przyjaciół skierowały się na nas.
- Jesteście razem?! – wypaliła Antonella.
Sel natychmiast oblała się uroczym rumieńcem, a ja odparłem dumnie przytulając
ją do siebie:
- Tak.
- Idziemy dziś wieczorem do klubu? – Selena zmieniła szybko temat.
Wszyscy chętnie się zgodzili, a skoro mieliśmy jeszcze dużo czasu
postanowiliśmy pójść razem nad hotelowy basen. Umówiliśmy się na 10 przy
basenie, po czym reszta poszła do swoich pokoi, by się przygotować.
*Selena’s pov*
Stanęłam przed szafą, która była już wypełniona ciuchami - moimi, Van i Rafy. Każda z nas wybrała sobie
bikini i zaczęła się walka o łazienkę. Pierwsza poszła Vanessa, później Rafaella.
Van była już gotowa, a Rafa krzyczała ciągle:
- Jeszcze minutkę!
Spojrzałam na zegarek – 9.40.
- Jakim cudem się tak długo szykowałyście?! – krzyczałam na Vanessę.
Odpowiedziała mi tylko lekkim chichotem, po czym rzuciła:
- Ja już idę, pospieszcie się.
Trzasnęła za sobą drzwiami, a zaraz po tym z łazienki wyszła uszykowana
brazylijka.
- Nareszcie! – westchnęłam i weszłam do łazienki.
Założyłam szybko strój, który wyglądał tak:
Włożyłam
jeszcze zwiewną, białą sukienkę i w pośpiechu wyszłam z łazienki. Złapałam
torbę oraz ręcznik i spakowałam większość potrzebnych rzeczy. Przeklinałam na siebie
w myślach, że nie spakowałam się wcześniej.Wybiegłam szybko z pokoju, lecz po chwili wróciłam do niego, by znaleźć kartę i
zamknąć drzwi. Szłam w kierunku basenu, kiedy moim oczom ukazał się dość
wysoki, umięśniony brunet. Uśmiechnęłam się mimowolnie i przyśpieszyłam kroku.
Objął mnie w pasie i szepnął mi na ucho:- Spóźnialska.Zaśmiałam się lekko pod nosem, na co brazylijczyk uśmiechnął się. Usiedliśmy na
leżakach obok reszty przyjaciół i zaczęliśmy rozmawiać.
*Neymar's pov*
Wpadliśmy z Leo i Jo na świetny pomysł - chcieliśmy wrzucić dziewczyny do wody.
Wstaliśmy z leżaków i podeszliśmy do dziewczyn. Selena siedziała w idealnej pozycji, żebym ją wziął i nie miała jak się wyrwać. Nawet nie zdążyła się obejrzeć, a razem wskoczyliśmy do wody. Kiedy wynurzyłem się na powierzchnię zacząłem się śmiać jak głupi, ona jednak zrobiła obrażoną minę i odwróciła się do mnie plecami. Po chwili jednak znów była do mnie przodem i chlapała mnie wodą najmocniej jak umiała.
Jo i Leo nie mieli tyle szczęścia i nie udało im się wrzucić Vanessy i Antonelli.
Wyszedłem z basenu zostawiając tam Sel i Rafę, po czym pomogłem chłopakom wrzucić resztę.
W końcu wszyscy byliśmy w wodzie i śmialiśmy się wniebogłosy. Ludzie patrzyli się na nas jak na idiotów, ale nie przeszkadzało nam to.
Kiedy opuściliśmy basen rozeszliśmy się do pokoi, by przebrać się i wysuszyć, ponieważ byliśmy umówieni jeszcze na obiad, o którym zupełnie zapomnieliśmy podczas planowania dnia.
Szykowanie się zajęło mi jakieś 15-20 minut. Najdłużej zajęła mi fryzura. Wyszedłem na hall ubrany w błękitną koszulę z krótkim rękawem i jeansowe spodenki do kolan. Na nogach miałem czarne trampki.
Stanąłem przed drzwiami do pokoju dziewczyn i zapukałem. Już po chwili Rafa otworzyła mi drzwi i zaprosiła mnie ruchem ręki. Wszedłem do środka i zamknąłem drzwi. Siostra wróciła do łazienki, gdzie stały Vanessa i Selena przepychając się o miejsce przed lustrem.
*Selena's pov*
Stałam przed lustrem razem z dziewczynami i próbowałam zrobić choć lekki makijaż. Łazienka wcale nie była mała, tylko lustro było malutkie.
Ktoś zapukał do drzwi, więc Rafaela stojąca najbliżej nich otworzyła.
Do pokoju wszedł Neymar ubrany w błękitną koszulę, która idealnie leżała na jego umięśnionym ciele.
Nie miałam miejsca, by dokończyć makijaż i uczesać się, więc wyszłam zrezygnowana z łazienki chwytając po drodze swoją kosmetyczkę. Wzięłam do ręki małe lusterko i dokończyłam "dzieło".
Juninho leżał na łóżku i robił coś w telefonie, co jakiś czas zerkając na mnie i lustrując mnie uważnie wzrokiem. Zrobiłam kucyka, do którego na szczęście nie potrzebowałam lustra. Uszykowałam się jako pierwsza z dziewczyn. Wepchnęłam się jeszcze na chwilę, by przejrzeć się w lustrze. "Fajnie." - pomyślałam.
Wyszliśmy do restauracji hotelowej i zaczekaliśmy tam na Leo, Jo oraz Anto. Przyszli po krótkiej chwili, więc usiedliśmy do stołów i zamówiliśmy posiłki.
Jakieś pół godziny później siedzieliśmy wszyscy w pokoju Lionela i Antonelli.
Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Dziewczyny strasznie się cieszyły, że "w końcu jestem z Neymarem" i ciągle to powtarzały. Głównym tematem chłopaków był ich następny mecz, który mieli grać przeciwko Levante. Nawet nie wiedziałam, że taka drużyna istnieje. Założyli się, kto zdobędzie więcej goli i asyst. Miałyśmy z dziewczynami niezły ubaw z ich rozmowy - kłócili się niczym dzieci.
Kiedy zakłady zostały ustalone, co mnie tak bardzo interesowało *wyczujcie sarkazm* poszliśmy się uszykować.
Tym razem bitwa o łazienkę wyglądała inaczej - postanowiłyśmy, że zagramy w papier, kamień, nożyce, tak dojrzale.
Choć raz ja wygrałam, więc wzięłam uszykowane rzeczy i weszłam do łazienki. Zrobiłam dość mocniejszy makijaż i wyprostowałam włosy, które później zostawiłam rozpuszczone.Ubrałam się w wcześniej wybrany strój, wyperfumowałam, po czym wyszłam z łazienki.
- Szybka jesteś. - zaśmiała się zboczona Vanessa, lecz zaraz odgryzłam się:
- A ty niewyżyta seksualnie.
Cięta riposta, wiem *znów sarkazm*.
Do łazienki weszła Rafaella, której, o dziwo, szykowanie się nie zajęło dużo czasu. Vanessa szykowała się najdłużej, co nie było niczym niezwykłym.
Kiedy każda z nas była już gotowa wyszłyśmy do lobby, gdzie byliśmy umówieni. Wszyscy już tam na nas czekali, więc od razu wyszliśmy z hotelu. Messi zamówił wcześniej dwie taksówki - w jednej byśmy się nie zmieścili. Zaraz po tym jak wyszliśmy z hotelu ujrzeliśmy czekające taksówki, więc rozdzieliliśmy się, a po jakiś 20 minutach jazdy byliśmy już w klubie.
Udaliśmy się do miejsca dla vip'ów przeciskając się przez tłumy ludzi. Było dopiero jakoś po 20, a pełno imprezowiczów było już nieźle wstawionych. Usiedliśmy na kanapach wokół ogromnego, czarnego stołu. Chłopacy poszli zamówić drinki, a my zaczęłyśmy plotkować. Wrócili po chwili uśmiechnięci i dosiedli się z powrotem do nas.
Alkohol lał się strumieniami. Po którymś z kolei drinku poszłam na parkiet z Neymarem. Akurat zaczęła się wolna piosenka, więc brazylijczyk objął mnie w pasie i przybliżył do siebie. Tańczyliśmy powoli, wtuleni w siebie zapominając o bożym świecie.
Nagle zrobiło mi się bardzo niedobrze i zebrało na wymioty, więc wyrwałam się z objęć Ney'a, krzyknęłam mu, że muszę do łazienki, po czym szybko do niej pobiegłam.
Zwymiotowałam kilka razy do toalety, więc przepłukałam usta wodą.
Do łazienki weszła niewysoka brunetka, która od razu zwróciła na mnie uwagę.
- Ty jesteś ta... Zelena.. Nie, Selena, mam rację? - zapytała z szyderczym uśmiechem.
- Tak, a ty to kto? - odparłam hardo, na co dziewczyna parsknęła śmiechem.
- Bruna. - oznajmiła i wyciągnęła do mnie rękę.
Podałam jej dłoń, a ona uścisnęła ją mocno.
- Czekaj, pokażę ci coś fajnego. - zaśmiała się.
Wyciągnęła z torebki telefon i otworzyła w nim coś.
Pokazała mi zdjęcie, na którym leży obok Neymara.
- I co? - spytałam nadal udając twardą.
- Wróciliśmy do siebie. Słyszałam, że jesteś jego przyjaciółką, więc chciałam ci powiedzieć. Jesteś pierwszą, która wie. - uśmiechnęła się jak gdyby nigdy nic, lecz w jej oczach widziałam nienawiść.
- Pf, no jasne. To pewnie stare zdjęcie. - znów odpowiedziałam hardo.
Odwróciłam się na pięcie, by wyjść, jednak zatrzymała mnie.
- Patrz. - wskazała na datę zrobienia zdjęcia.
Zdjęcie było z wczoraj. Przełknęłam gulę śliny, która tworzyła się w moim gardle. Zacisnęłam powieki, by powstrzymać łzy i szybkim krokiem wyszłam z łazienki.
Usiadłam do Vanessy i Rafaeli, które tak jak ja nie były jeszcze mocno pijane. Od razu zauważyły mój smutek, więc spytały, co się stało.
- Nic. Źle się poczułam, to wszystko.
- Chcesz wrócić do hotelu? - spytała zatroskana siostra.
- Tak, wrócę. - powiedziałam lekko słyszalnie.
- Okay, zamówię taksówkę i pojedziemy. - oznajmiła Van.
- Nie chcę wam psuć zabawy... - odparłam.
- Jesteś ważniejsza, chodź. - powiedziała Rafa i wzięła ze stolika swoje rzeczy.
Vanessa powiedziała jeszcze Antonelli, że już idziemy i wyszłyśmy z klubu. Zamówiłyśmy taksówkę, która już po 5 minutach przyjechała. Droga do hotelu trwała jedynie 20 minut.
Kiedy weszłyśmy do pokoju od razu pobiegłam do łazienki, ponieważ znów zebrało mi się na wymioty.
Spędziłam w toalecie chyba pół godziny.
- Mała, a może ty w ciąży jesteś? - zaniepokoiła się Vanessa.
- Tylko się zatrułam. - uspokoiłam ją.
Poprawka, uspokoiłam siebie. Im więcej o tym myślałam, tym bardziej wydawało mi się to prawdopodobne.
Rafa poszła do jakiejś apteki zaraz przy hotelu, która była czynna całą dobę. Po kilku minutach wróciła z testem ciążowym.
Poszłam z nim do łazienki.
Niedługo wyszłam z niej i spytałam:
- Ile trzeba czekać?
- Pięć minut. - odparła Rafaella.
Usiadłam ze skrzyżowanymi nogami na łóżku i zaczęłam się bawić palcami. Przez te 5 minut wydawały się być ogromnie ciekawe.
Kiedy w końcu upłynęło te pięć minut, które wydawało się być rokiem, Vanessa sprawdziła wynik.
Usiadła koło mnie przy łóżku i przytuliła.
- Pozytywny. - szepnęła z lekkim uśmiechem.
Uśmiechnęłam się mimowolnie, lecz po chwili przemyśleń mój uśmiech znikł.
Nie, nie dlatego, że bałam się zostać mamą. Nie bałam się też powiedzieć tego rodzicom, mojemu chłopakowi.
No może odrobinę się bałam, ale nie o to mi chodziło.
Vanessa od razu zauważyła mój smutek. Niestety, zna mnie na wylot.
- Co jest? - spytała niepewnie.
- Jestem śpiąca. Umyję się i położę, okay? - skłamałam.
- Dobrze. - zaśmiała się i odeszła ode mnie.
Wzięłam piżamę i udałam się do łazienki. Prysznic zajął mi jakieś 20 minut. Umyłam zęby, wyszłam z łazienki i już po chwili byłam w łóżku.
Dziewczyny rozmawiały jeszcze cicho, a ja przekręcałam się z boku na bok. Nie mogłam przestać myśleć o dziecku.
Nie wiem, kiedy odpłynęłam jednak do krainy moich snów.
_________________________________________________________________
Wiem, do bani. Przepraszam, miałam pomysł, ale nie umiałam tego wszystkiego jakoś ładnie złożyć w zdania.
Myślę nad tym żeby zawiesić bloga.
Jest ktokolwiek temu przeciwny ? Prosiłabym o choć trochę uzasadnioną odpowiedź:)