Prolog

"Mów szep­tem, jeśli mówisz o miłości" -William Shakespeare

*LA*

Dziś było zakończenie roku szkolnego. Jest piątek. Jutro lecę z Vanessą do Barcelony. Już nie mogę się doczekać.
Nie chciałam zrywać z chłopakiem po tym, jak zobaczyłam go z inną laską w łóżku. Zależy mi na nim. Chcę teraz odpocząć, zapomnieć i pozbyć się dręczących mnie myśli o nim. Vanessa mi w tym pomoże. 
To najlepsza siostra jaką można mieć. Zawsze mnie wspiera. Jest taka kochana. Często mimo własnych problemów, skupia się na moich. Chociaż czasem bywa nadopiekuńcza, jak każda starsza siostra.
Wyjazd do Barcelony będzie świetną okazją, by zobaczyć się z tatą. Będziemy mieszkać u niego. 
Tata jest trenerem FCBarcelony- mojego ulubionego klubu. ♥ Obiecał nawet, że weźmie mnie na trening!
-Mała kończ pakowanie i idź spać! - wyrwała mnie z przemyśleń Van- Jutro o 9.00 musimy być na lotnisku!
-Okay, okay. Bez spiny, już kończę.- skłamałam.
Kiedy siostra wyszła z pokoju zaczęłam pakowanie. Poszło mi szybciej niż myślałam. Po spakowaniu się poszłam wziąć szybki prysznic. Po piętnastu minutach byłam umyta, przebrana i gotowa do spania. Położyłam się w łóżku z słuchawkami na uszach, włączyłam moją ulubioną playlistę na ip i nawet nie zorientowałam się, gdy Morfeusz porwał mnie do swojej krainy...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz